Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

26.09.2021

Od Ogaty cd Vasi

    Ach, to ten typ. No i sprawa rozwiązana.

    Pomyślał, widząc reakcję inną niż pragnął. Pewnie by wykonał inny ruch, lecz czasu do namysłu nie miał, gdyż Vasily dalej prowadził swój mały monolog. Sapnął gniewnie, mrużąc brwi i w ciszy, bo w głowie, przeklinając go i jego porównanie.

    Cóż, prawdą było to że nie był największy, lecz i tak był raczej średniej… średniej wysokości i lepiej zbudowany od przeciętnego Japończyka. Nie dostał ani zbyt dobrych genów ani nie jadł zbyt dobrze w swym początkowym stadium życia, przez co marudził teraz ilekroć właśnie został nazywany małym, leciutkim czy innym określeniem, które nie podobało mu się. Podkreślały one jego słabość, podkreślały jego brak siły, a on nienawidził słabości.

    Zaprzeczać nie będzie. Duma jeszcze istniała w jego umyśle, która nie pozwalała na dziecinne i bezcelowe mówienie że nie, tak nie jest, kiedy wiedział o niej doskonale dobrze i lepiej od samego Rosjanina. Cisnęło mu się na usta żeby powiedzieć, że on natomiast jest przerośniętym przeklętym cholernym ruskiem, lecz i tego powiedzieć nie mógł. Gdy ten przeklinał go w głowie, Vasya wykorzystał okazję, odwracając fizycznie ich role. Ogata mrugnął zaskoczony, gdy nozdrza wypełnił dość osobliwy… zapach, a plecy dotknęły ziemi pokrytej materiałem. W pierwszym odruchu szarpnął, rękoma, lecz uścisk na nich był wystarczająco silny, że nie mógł od tak się uwolnić.

    Poczuł przez to podniecający dreszczyk ekscytacji, a kąciki ust niekontrolowanie się podniosły, gdy spojrzał na niego z dołu, wprost na twarz z wymalowaną dumą i satysfakcją. Normalnie pewnie chciałby sprawić, żeby ta minka zniknęła, ale…

    Wypowiedziane przez niego słowa sprawiły że prychnął zuchwale, jakoby były to oczywiste rzeczy. Był świetnym strzelcem i był tego doskonale świadomy, a takie teksty podbijały jego i tak już duże, wybujałe ego snajpera. Po usłyszeniu następnych słów, Rosjanin znowu go pocałował w ciągu ostatnich paru minut. Krótko. Za krótko. I jeszcze na dodatek śmiał się z nim drażnić po tym.

    Warknął gardłowo i z wysiłkiem, bo uchwyt to on miał, udało mu się oswobodzić jedną rękę, którą automatycznie włożył w te kasztanowe kosmyki, przyciągając jego twarz bliżej, że stykali się nosami.        — Jak chcesz się bawić, to możemy się bawić. Ta głupia szkapa raczej ci za daleko nie ucieknie — mruknął, przez moment wpatrując się w jego oczy i po raz kolejny tego dnia gubiąc się w nich, podczas gdy ich usta się muskały. Po sekundzie jednak ochłonął i się w nie wpił, mrucząc przyjemnie, delektując się ich smakiem i bawiąc się jego włoskami, co jakiś czas ciągnąc je mocniej. Zgiął jedno kolano, przyciągając je do siebie i jednocześnie odsuwając ich twarze. Spojrzał na niego z leniwym, wyzywającym uśmieszkiem.
    — To jak będzie, Vasyenka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz