Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

19.09.2021

Od Ogaty cd. Vasi

Vasily był mężczyzną wysokim i jak na człowieka co to był żołnierzem przystało, jego ciało było miłą atrakcją do patrzenia, nawet schowane pod ubraniami. Oczywistym było więc, że Ogata go obserwował, wychwytując jego każdy ruch, aż do momentu gdy nie zniknął z jego pola widzenia, a nie miał ochoty wyciągać szyi tylko po to, a żeby to popatrzeć na jakiegoś ruska.
Słyszał jak materiał ściągnięty z konia trzepocze tuż obok, słyszał jak ciężko siada obok.

Potem, potem to chyba Ogata musiał oszaleć. Wcześniej wypity alkohol i to, co zaserwował mu Rosjanin musiały totalnie namieszać mu w głowie.

Podczas gdy Vasily pochylał się nad nim, zmysły Japończyka nagle się wyostrzyły, wyczuwając o wiele więcej, niż powinny. Sprawiały że zapragnął więcej i w ciągu tych paru sekund jego ciało zadziało samo. Odwrócił się lekko i na moment skrzyżował wzrok, na tylko moment widział ten piękny odcień oczu, tak jasny i tak żywy, tak intrygujący i śliczny. Sprawił, że otworzył leciutko swe usta, wypuścił wstrzymane wcześniej powietrze i z rumianymi licami chwycił go za materiał i podniósł się, swą różaną twarz chowając w zagłębieniu szyi, nosem trąc o ciepłą skórę, wdychając charakterystyczny, ostry zapach. W tym momencie był przyjemny, odurzający niczym narkotyk. Niby prosty, niby inny, a jednak znajomy. Westchnął cichutko, dłonie przesuwając się po jego ciele aż znalazły się na plecach, gdzie kurczowo zacisnął piąstki wokół koszul.

Nigdy czegoś takiego by nie zrobił gdyby choć trochę myślał w tym momencie, lecz jego mózg wyłączył się raczej dawno, w chwili gdy mógł zastrzelić dezertera, a tego nie zrobił. Gdy mógł go uderzyć, a tego nie zrobił. Sprawić, by stał się nieprzytomny i… zrobić z nim cokolwiek.

Moment przerwał nagły dźwięk, spanikowane rżenie i trzask. Ogata wzdrygnął się, odsunął w jednej chwili i wzrokiem automatycznie szukając źródła hałasu. Była to szkapa, która w tym momencie oddalała się dalej, niż powinna. Zamrugał parokrotnie, po czym po wzruszeniu ramionami - bo to nie jego problem - wtulił się raz jeszcze w Rosjanina. Był tak przyjemnie ciepły, że było to aż karalne. Poprawił swą pozycję, swoje malutki nóżki chowając pod szeroką dupką i napierając całym ciałem na niego, ogrzewając się, pomrukując, gorącym i zdecydowanie szybszym niż powinien być oddechem łaskocząc opaloną szyję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz