Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

28.11.2021

Od Stanleya, CD. Oriona

Wjechali do miasta, zatrzymując się w jednym z pobliskim moteli. Nie było to najlepsze miejsce w zestawie, ale pozwalało mieć dach nad głową przez kilka nocy, nie kosztowało fortuny, a przy tym miał pewność, że jak zostawi w nim dzieciaki, to usłużna matrona po jego powrocie radośnie poinformuje go, czy i które z bliźniąt wbrew jego zaleceniom wypełzło w nocy z kryjówki. Od razu rozdzielił zadania, każąc Billy`emu pomóc w rozładunku wozu, a Stellę posłał dogadać wszystko z właścicielką noclegowni, co by dwa pokoje wynajęła. Ostatnimi czasy szczególnie tego już pilnował, co by spali osobno, chociaż pierwszą rozdzieloną nockę przed rokiem spędził pod drzwiami pokoju Stelli z dubeltówką, gdy odkrył, że zakradła się wcześniej do stodoły z miejscowym chłopakiem. Przetrącił mu odrobinę kości, tak żeby pamiętał, że Cosberskie panny się szanują i je szanować zresztą też trzeba.

Zameldowali się w pokojach, co mieli do zostawienia, to zostawili i poszli na łowy. Stan lubił najważniejsze sprawunki skończyć już pierwszego dnia, żeby w dowolnym momencie móc iść w diabły, gdyby zaszła taka potrzeba. Instynkt zachowania sobie szansy ucieczki działał cuda, gdy nagle pokłócił się z kimś w barze i potrzebował zawinąć się w te pędy. Sprzedali za to skóry, zrobili nieco zapasów, zamówili trochę materiałów i podowiadywał się o tym, co w trawie piszczy. Dzieciarnię zostawił samej sobie, dając im nieco grosza na spożytkowanie, byle tylko nie zachlali się w dwie dupy. 

Zdążył pożartować ze sklepikarzem o tym, że prędzej obaj wygrają nadchodzący wyścig, niż znajdzie się w Saint Thomas szeryf, który przetrwa dłużej niż kilka miesięcy. Niby nie była to póki co, aż tak wielka sprawa, ale znikający znikąd stróżowie prawa stawali się powoli potęgującym śmieszność sytuacji żartem. W oczach Stana coraz mniej ludzi przejmowało się losem pojedynczego, zagubionego człowieka, a bardziej upodobało sobie historie o duchu oryginalnego szeryfa, który po śmierci w strzelaninie nie był w stanie znieść faktu, że ktoś mógłby go na jego stanowisku zastąpić. Bajdy i banialuki dla dzieci, ale brak postępów w śledztwach skłaniał do mnożenia scenariuszy nie z tej ziemi. 

No i w końcu wylądował w miejscu, w którym liczył, że się znajdzie od początku tej wędrówki, w zamtuzie Loretty Randall. Burdel jak burdel, niezbyt obchodził go wystrój, alkohole czy twardość materaca, a raczej jakość samego asortymentu. A to, trzeba było kobicie przyznać, akurat pani Randall zawsze miała oko do łapania odpowiednich sztuk kurew, które nadawały się do tej roboty. Zagadnął wobec tego do osoby, która wydawała się na ten moment zarządzać całym przedsiębiorstwem, dopytując się o potencjalne sztuki.

— Macie może elfa albo innego nie ludzia, byle nie krasnoluda, he? — zagadnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz