Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

23.08.2021

Nie ma śmierci, tylko zmiana światów

Lisi Kłos
Wovoka ― Harry Sland ― Lis ― 35 ― szaman plemienia Metoac ― duszołap
Rosnący obok kaktus jest gigantyczny; jego czubek niknie w chmurach. Pęknięcia ziemi są ogromne; nie da się ich przeskoczyć, nie widać końca w wyrwie. Niebo pełne jest negatywnej energii; błyska czerwienią, a ociężałe chmury zwiastują niepowodzenie. Duchy są niezadowolone i nie da się ich obłaskawić. Stało się coś strasznego, stało się coś, przed czym przestrzegał cię stary szaman, duch jego poprzednika i duch ducha poprzednika. Słyszałeś to. Widziałeś to. Byłeś nimi, oni byli i są tobą. Razem stawiacie czoła temu co nadeszło; ty użyczasz ciała, oni użyczają mądrości dziadów i pradziadów. Jesteś przeszłością i teraźniejszością.
Rosnąca obok kukurydza jest powykręcana na każdy możliwy sposób; łodyga rośnie pod nienaturalnie krzywym kątem. Porastająca ziemię trawa jest wysuszona i słaba; kruszy się pod miękkim mokasynem i obraca w proch. Gwiazdy, które dotychczas wskazywały ci drogę zmieniły swoje położenie; niebo nie tworzy już pięknej mapy, a jedynie pozbawiony sensu chaos. Duchy są niezadowolone i opuszczają twoje plemię. Stało się coś strasznego; ludzie bledną i odchodzą na drugą stronę, choć to nie Wielki Duch ich wzywa. Twój duch opiekun zniknął, pozostawiając cię samego w transie. Jesteś tym, którego winią.
Powoli dochodzą do ciebie dźwięki; szmer strumienia, odgłosy siedzących na drzewach ptaków. Otwierasz oczy i niebo znów jest błękitne; nigdzie nie ma nawet śladu po koszmarnie zdeformowanej roślinności, nie ma kilometrowych wyrw w ziemi. Wróciłeś do świata żywych. Ociężale podnosisz się z trawy i sprzątasz resztki ogniska, pakujesz do sakwy narzędzia, pakujesz talizmany, niewielkie totemy i pozostałości ziół, które pomagają ci udać się na drugą stronę. To miejsce nie okazało się łaskawe, ponownie nie znalazłeś w nim odpowiedzi, nie odnalazłeś niczego poza straconym czasem, którego masz coraz mniej. Ruszasz w drogę. Jesteś tym, który szuka odpowiedzi.
Wieczorem znów zatrzymujesz się na postój. Znów rozpalasz ognisko i przygotowujesz stosowne zioła, zaciągasz się dymem i mamroczesz pod nosem słowa, których nauczył cię stary szaman, który wiedzę zyskał od innego szamana, a ten otrzymał ją od samego Wielkiego Ducha. Niebo znów robi się czerwone, pojawiają się ślady dobrych duchów, które opuściły twoje plemię. Podążasz ich tropem, znów bez gwiezdnej mapy i znów wbrew wszystkiemu. Jesteś duszołapem.
Stało się coś strasznego, stało się coś przed czym przestrzegał cię stary szaman…
Musisz je obłaskawić i nakłonić do współpracy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz