Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

9.10.2021

Od Vasi cd. Ogaty

Vasily nie był zainteresowany grabieniem zwłok. Trup wyglądał na niezbyt zamożnego, więc próżno szukać przy nim pokaźnej sumki orłów czy jakiejś błyskotki zawierającej wartościowy cyprnait. Skrzywił się lekko na widok Ogaty, który zabrał zmarłemu paczkę papierosów. Nie przepadał za drażniącym w płuca zapachem dymu. Nie spodziewał się, że Japończyk pali, ale najwyraźniej miał się jeszcze wiele o nim dowiedzieć.

Przez chwilę w milczeniu zastanawiał się nad jego słowami. Wojna odbierała bliskich wielu osobom, ale odniósł przemożne wrażenie, że mężczyzna miał kompletnie co innego na myśli. Zabrzmiał trochę, jakby to on pozbawił życia dawnych znajomych. Prawdę mówiąc, to było coś, czego można się po nim spodziewać. Wydawał się niezbyt przywiązywać do ludzi, co zresztą pokazał choćby stając się dezerterem, czy też później opuszczając Sugimoto i Asirpę.

— Jeśli mamy podróżować razem, to chyba warto coś o sobie wiedzieć — stwierdził, przypatrując się śladom. Co jakiś czas rzucał badawcze spojrzenie Ogacie, choć nie podejrzewał o to, by i do niego zdecydował oddać strzał. Wyglądało na to, że tymczasowo panuje między nimi zawieszenie broni, ale jak długo ono potrwa? Brunet sprawiał wrażenie osoby nieprzewidywalnej i niezbyt godnej zaufania.

Vasia wyprostował się, przyłapując się na tym, że chciał naciągnąć na głowę kaptur płaszcza. Zwykle gdy się przemieszczał, to zakrywał przynajmniej pokiereszowaną twarz, jeśli nie całą głowę. Tym razem robiło się jednak po prostu coraz zimniej, co tylko potwierdzało jego podejrzenie odnośnie burzy. Dłonie Rosjanina zrobiły się chłodne.

Uniósł brew, obserwując jak Ogata ujmuje je i porównuje ich wielkość ze swoimi własnymi. Ot tak, zupełnie jak gdyby przed chwilą nie popełnił morderstwa z zimną krwią. Było w tym coś niepokojącego, podobnie jak ekscytacja, która malowała się w jego oczach, gdy palce Vasi zacisnęły się na szyi mężczyzny. Smukła, jasna szyja kusiła, zwłaszcza, że była tak przyjemnie gorąca. Nic dziwnego, że szybko do prawej dłoni dołączyła również lewa. Odcinął mu na krótką chwilę dostęp do powietrza, skoro sam się tak bardzo o to prosił, a potem lekko nim potrząsnął, uśmiechając się, gdy w wyniku tego brunet na niego wpadł.

— Jeśli będziesz przy mnie palił naprawdę cię uduszę — ostrzegł poważnym tonem głosu, choć wcale nie zamierzał dotrzymać swoich słów. Posłał mu za to figlarny uśmiech i puścił wolno. Wrócił się po swoją (a teraz może właściwie już ich wspólną) kulawą szkapę, która powitała ponownie Japończyka głośnym rżeniem, przestępując z nogi na nogę.

— Co dalej z tym facetem? Próbował cię udusić i ci się spodobało? — dopytał, zaciekawiony tym jak Ogata odkrył, że takie dziwactwo go kręci. Pociągnął wodze, by zapanować nad zniecierpliwonym, a może nadal trochę spłoszonym zwierzęciem. Tym razem postanowił, że przy chatce lepiej ją przywiąże, aby znowu nie zerwała się i nie pomknęła gdzieś w knieje.

Szedł w kierunku, który wyznaczał Ogata, choć czy powinien wierzyć w to, że ten zdradzi mu swoje miejsce kryjówki i schronienia? Zapewne większość osób na jego miejscu, posiadając tę samą wiedzę o dezerterze, nie zdecydowałaby się na ten sam ruch. On jednak nie czuł, by miał wiele do stracenia.

— Czemu nie chcesz się ze mną zmierzyć? Nawet nie wiesz, co mógłbyś wygrać, a już się poddajesz? — spytał pokrętnie, by trochę uderzyć w jego ego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz