Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

5.10.2021

Od Vasi cd. Annushki

Po mimice Vasi ciężko było określić, czy odpowiedź dziewczyny bardziej go zasmuciła, czy może na swój sposób uspokoiła. Z jednej strony odetchnął z ulgą, bo skoro nie pochodziła z jego stron, to oznaczało, że na pewno nie narobi mu problemów w kontekście armii. Z drugiej jednak, po cichu liczył na jakieś wieści z ojczyzny. Czy konflikt zbrojny się zakończył, a jeśli tak, to kto go wygrał? Miał mętlik w głowie, bo kiedy odniósł ranę i znalazł się w Krainie, tam skąd przybył panowała wojna. Do tej pory nie poznał jej skutków, co napawało go obawami. Gdyby zdecydował się wrócić, jaki los by go tam czekał?

— Rosja — poprawił odruchowo jej wymowę — to kraj z którego pochodzę — wyjaśnił zwięźle. Podrapał się po bliźnie na prawym policzku, zastanawiając się przez chwilę nad odpowiednim doborem słów w języku wspólnym. Niekiedy miewał jeszcze problem ze swobodnym wypowiadaniem się przez barierę językową. Choć posiadał świetną pamięć, to była ona raczej fotograficzna. Ciężko było mu szybciej przyswajać język, kiedy unikał dużych skupisk ludzi. Wszystko sprowadzało do tego, że znał jedynie ograniczoną liczbę słów, co nie ułatwiało mu komunikacji. Po chwili namysłu przypomniał sobie jednak odpowiednie wyrażenie. — Myślałem, że ty też, bo zabluźniłaś po rosyjsku. Nawet twoje imię brzmi jakbyś była moją rodaczką.

Niektóre wyrazy wypowiadał z mocnym akcentem, od razu zdradzającym to, że rozmówca ma do czynienia z obcokrajowcem. Nawykły do syczących i szeleszczących spółgłosek, na dodatek z lekko uszkodzonym aparatem mowy, brzmiał nietypowo, choć pewnie zarazem ciekawie. Wygląd Vasi również mógł przyciągać wzrok, nie tylko ze względu na wysoki wzrost, czy muskulaturę, którą udało mu się jakiś czas temu odzyskać na nowo, ale również — a może przede wszystkim — przez wzgląd na oszpeconą twarz. Tkanka zdążyła się zabliźnić i zblednąć, ale kiedy nie zakrywał policzków, bez wątpienia przykuwały one uwagę. Zauważył, że jego nowa znajoma się im przygląda.

— To od postrzału — rzucił tylko słowem wyjaśnienia. Zarzucił karabin na ramię, a drugą ręką zaczesał przydługie włosy do tyłu, by nie spadały mu do oczu. — Nocą próżno ich szukać. Lepiej spędzić noc w obozie i spróbować za dnia — stwierdził po wysłuchaniu lakonicznego opisu historii Annushki. Przez chwilę przyglądał się jej krzywym, poobdzieranym nogom, ale szybko uniósł wzrok z pewnego rodzaju zmieszaniem skupiając spojrzenie na twarzy nastolatki.

Domyślił się, że pewnie się zgubiła, a jak sądził przy mule znajdował się jej cały dobytek, więc nie miała się gdzie schronić. Głupio byłoby ją zostawić samą sobie na pastwę losu w środku lasu.

— Idziesz ze mną? — spytał po chwili wahania. Choć nie przepadał za bezpośrednimi starciami, to nie obawiał się sierpa, bo ostrze narzędzia wyglądało raczej na tępe. Poza tym, dziewczyna wyglądała raczej na szczupłą, jeśli nie chudą i próba ataku na żołnierza pewnie nie skończyłaby się jej sukcesem. Nie chciał, by jego propozycja została źle zrozumiana. — Jutro można tu wrócić i poszukać po śladach. Może uda się odzyskać twojego muła i dać nauczkę złodziejom — dodał. Jeśli to nie oznaczałoby zmiany trasy, mógł pomóc dziewczynie w potrzebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz