Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

10.10.2021

Od Vasi cd. Ogaty

Oczywiście, że Vasia nie dał mu wszystkiego, czego ten chciał. Tylko się z nim droczył, tak jako jak Ogata postąpił wcześniej. Niech też posmakuje tę pustkę i niedosyt, palące pragnienie, które zostało zgaszone, a potem podsumowane złośliwym wręcz uśmiechem. Wyrazem twarzy, który doskonale świadczył o tym, iż wiedział co robił, do czego doprowadzał mężczyznę. Był ciekaw co jeszcze kręci Japończyka, skoro miał takie nietypowe upodobania, ale postanowił nie pytać o to głośno. Wolał przekonać się o tym na własnej skórze. Poza tym, czy udałoby się dowiedzieć takich intrygujących faktów od dezertera, po prostu zwyczajnie rozmawiając?

Przekręcił lekko głowę na bok, słuchając historii opowiadanej przez Ogatę. Brzmiała trochę nieprawdopodobnie, ale nie zamierzał jej głośno podważać, bo przecież i tak nie miał dowodów. Z drugiej strony, był przystojnym mężczyzną, niczego mu nie brakowało, może poza wzrostem, choć dla Vasi to nie stanowiło minusu, wręcz przeciwnie. Tych trzydzieści centymetrów, które ich dzieliło, miało pewien urok.

— Jestem pewien, że dałbyś radę, co do tego nie mam wątpliwości — odparł bez zastanowienia, bo naprawdę tak uważał. Ogata nawet z jednym okiem i po spożyciu alkoholu jak widać świetnie dawał sobie radę. Pomimo tego, że momentami lekko się chwiał, najwyraźniej jego celność nie uległa znacznemu pogorszeniu, co osobiście cieszyło Vasię. Szkoda, gdyby zmarnował się taki talent. Niecodziennie spotyka się tak zdolnego snajpera. — Ciekawi mnie, czy któryś z nas jest celniejszy — dodał słowem wyjaśnienia po chwili, którą przeznaczył na poszukiwanie odpowiedniego wyrazu. Pewnie zrobił drobną pomyłkę przy odmianie, ale komunikat dało się zrozumieć.

Parsknął śmiechem, słysząc ponaglający komentarz mężczyzny i widząc jak krótkie włoski tuż przy karku stają mu dęba. Przyspieszył kroku, tak by szli ramię w ramię. Szarpnął wodze kobyły, aby i ona się nie ociągała. Błysk na niebie i grzmot wyraźnie wskazywały na to, że faktycznie mają ostatnie chwile na to, by się skryć.

— A co, boisz się burzy, czy nie chcesz zmoknąć? — zapytał, zerkając na bruneta kątem oka.

Chatka, która wyłoniła się wreszcie zza roślinności nie wyglądała na zbyt okazałą, ale Vasily nie zamierzał kręcić nosem. Nieraz koczował w gorszych miejscówkach, a zdarzało się i pod gołym niebem. Miał szczęście, że trafił na dezertera przed ulewą, bo w przeciwnym razie zostałby na deszczu bez dachu nad głową.

Na chwilę rozdzielił się, aby przymocować klacz na zewnątrz do słupa pod niewielkim zadaszeniem. Zakrył jej oczy jakąś szmatą znalezioną w jukach, aby nie bała się błysków. Zanim znalazł się w środku chatki, poczuł jak lodowate krople kapią mu na włosy i ramiona. Po wejściu do ciemnego pomieszczenia otrząsnął się jak pies. Od razu chciał zająć się rozpaleniem ognia, ale uświadomił sobie, że nie ma zapałek.

Podszedł do Ogaty, który znowu napił się alkoholu. Nachylił się nad nim, a następnie niespiesznie zlizał kroplę spływającą przez kawałek szyi, aż do brody i kącika ust. Uśmiechnął się, bezceremonialnie obmacując go po kieszeniach. Wreszcie znalazł to, czego szukał. Potrząsnął mu małym pudełeczkiem przed twarzą, by potem wzniecić ogień w piecu. Płomienie od zawsze go fascynowały, choć nigdy nie sądził, że ta fascynacja będzie kosztować jego rodziców życie. Do tej pory nikt nie dowiedział się prawdy o tamtym pożarze. Kto wie, czy to nie ulegnie zmianie?

— Jeśli chcesz coś o mnie wiedzieć, to pytaj — zachęcił, uważając, że to będzie fair, skoro sam dopytywał go o przeszłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz