Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

19.10.2021

Od Ogaty cd. Vasi

    Czy ludziom na nim zależy? Chciało mu się śmiać na to stwierdzenie. Nikomu na nim nie zależało. Każdy akt dobroci sprawiał że robiło mu się niedobrze. Zresztą, dobroć? Prędzej bycie egoistą który pragnie zaspokoić swoje własne potrzeby, wykorzystując do tego celu innych, uśmiechając się przy tym słodko, patrząc ciepło. Nie cierpiał tego. Zniszczy każdego, kto będzie dla niego dobry. Miły. Będzie na nim zależało. Ale czy naprawdę tego pragnął?
    Słowa Vasi sprawiły, że poczuł coś. Nie lubił tego. Miał ochotę go zepchnąć, wziąć karabin i go zastrzelić w tym samym momencie przez te słowa. Za kogo on się uważał? Od razu pomyślał o Yuusaku i przeklął w myślach, zdając sobie sprawę że jednak lubił ten ton głosu. Ta bezczelna pewność siebie, gdy chodziło o inną osobę, gdy chodziło o niego.
    Zadrżał pod jego dotykiem, przymykając mimowolnie oczy. A może jednak da mu tą przyjemność spełnienia swoich egoistycznych zachciewajek, grania świętego, dobrego rycerza na białym koniu? Nie było to takie złe…
    Nie, Hyakunosuke. Tak nie może być. Pamiętaj kim jesteś. Pamiętaj jak żyłeś. Pamiętaj co zrobiłeś. Pamiętaj kto patrzy, z bolesnym uśmiechem wymalowanym na twarzy i krwią spływającą po jej środku. Duch, zjawa, klątwa, trauma i oaza, trująca i lecząca jednocześnie. Taki był. Tak go postrzegał.
    Patrzył w jego oczy, znajdując w nich ukojenie. Spokój, który wypełniał jego duszę, a pojedyncze oko się przymykało, bo to oczami wyobraźni właśnie teraz spoglądał na niebo. A może był to ocena, czy jezioro? Nie było to ważne. Same odczucia były ważne, a Ogata nie potrafił ich jednak do końca sklasyfikować – były dobre, potrzebne, czy były może zagrożeniem? Jawnym, bądź ukrytym, które da o sobie znać jakiś czas później?
    Mrugnął, wyrywając się z tego zamyślenia, gdy Rosjanin wstał. Całkowicie go przed chwilą nie słuchał, lecz nie miał zamiaru się go pytać co tam jeszcze mówił. Teraz… Teraz było co innego mu w głowie.
    Został pchnięty na łóżko, palce jednej dłoni od razu zaciskając się na zmiętej pościeli, a drugą ręką bezwstydnie pociągnął dezertera za sobą, zmuszając go do oparcia obydwóch dłoni o łoże, o wiszenie tuż nad nim, po czym włożył palce wolnej ręki w jego włosy, po raz kolejny tego dnia i zbliżył się do niego i…
    — Będziesz tego wszystkiego żałował. W momencie kiedy podążyłeś za mną nie po to, żeby mnie zabić, popełniłeś już ogromny błąd.
    Szeptał, będąc totalnie blisko niego, stykając się niemal nosami, patrząc w hipnotyzujący błękit. Uśmiechnął się połowicznie, po czym położył się na plecach, ciągnąc Vasię ze sobą w dół. Drugą rękę, która wcześniej była zajęta trzymaniem go w pozycji, dołączył do drugiej która bawiła się świetnie w rudawych włosach i podciągnął się na nich, zmrużył oczy i musnął jego usta w powolny sposób. Mieli teraz czas, lecz Ogata – mimo że do tego na głos się nie przyzna – był zmęczony, lecz pragnienie otrzymania uwagi, pragnienie dotyku na jego ciele było znacznie większe, a jego wargi, które oblizał chwilę przedtem, nie były jedynymi, które miały to dostać.
    A Ogata dostawał to, czego chciał – pociągnął za przydługawe kosmyki, jednocześnie gryząc Rosjanina.
    — Jest za dużo rzeczy o których nie wiesz, Vasyenka — wymruczał mu w usta. — I zdecydowanie za dużo gadasz, a nie tego trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz