Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

6.10.2021

Od Ogaty cd. Vasi

    Na południe.
Tak powiedział Vasily, a Ogata nie był w stanie w którym kwestionowałby kierunki świata, więc tego nie zrobił – choć, zazwyczaj niezbyt miłe komentarze były rzucane przez jego osobę, podważając dobrane słowa i myśli drugiej obecnej persony.

    Na pytanie, czy strzelał kiedyś do łyżek, podniósł brew w geście niezrozumienia. Czemu nagle o to pytał? Mrugnął raz, mrugnął dwa, liście miały ciekawy kolor, trzy, o, tam leciał motylek.. chyba.
Zatrzymał się na moment żeby przetrzeć twarz, po czym ruszył dalej w ich wspólną podróż w poszukiwanie czteronożnej szkapy.

    — Nie widzę sensu brania udziału w takim czymś — odpowiedział w końcu, odwracając głowę w bok i zwalniając po raz ponownie kroku, żeby tym razem dostać boleśnie witką po twarzy i to dosłownie w ślepe miejsce. Wymamrotał pod nosem soczyste przekleństwa jakie mu przychodziły do głowy, kiedy ocierał obolałe miejsce i automatycznie prawie włożył palce w pusty oczodół, lecz wstrzymał się z tym gdy dezerter który był z lekka z przodu się zatrzymał. Przyglądał się jego ruchom, kiedy można było usłyszeć charakterystyczny dźwięk odpowiadający łamaniu gałęzi. Trzask dochodził z ich prawej, a Ogata nie potrzebował żadnego znaku żeby być w gotowości na niespodziewane. Arisaka idealnie pasowała w jego dłoniach, które teraz ściskały ją gotowe do szybkiego wycelowania i oddania strzału w razie potrzeby. Opuścił jednak broń, słysząc kolejne źródła hałasów. Były to ciche końskie dźwięki, jakiegoś innego, lecz małego zwierzęcia oraz.. coś jeszcze. Pozwolił jednak Rosjaninowi sprawdzić na oczy sytuację na prawo, kiedy on niepostrzeżenie skierował swe kroki w lewą stronę, nasłuchując otoczenia. Nie było śladu po żadnych zwierzęciu… Ale oddalony zduszony oddech był wystarczający dla Ogaty żeby znaleźć zasłonę i nawet z rozmazującym się obrazem, usadowić się i znaleźć cel, a następnie po prostu pociągnął za spust, a leśną ciszą rozległ typowy dla karabinu powtarzalnego huk. Wstał, zaczesał włosy do tyłu i szybkim krokiem znalazł się obok truchła. Kopnął je nogą, a ono bezwiednie się poruszyło, ukazując twarz owej osoby.

    — Oya, to chyba ten dzieciak tamtego typa… — mruknął pod nosem, kucając i przeszukując zwłoki, łapki wsadzając w kieszenie i obmacując, bo a co jeśli ma coś wartościowego? Spakował pistolet wraz z nabojami, a kiedy palce odnalazły piersiówkę, niczym alkoholik na głodzie pochłonął jej pozostałości i wykrzywił się w grymasie. Wstał, wytarł usta za dużym rękawem i odwrócił się, prawie wpadając na przeszkodę. Przeszkodę, którą okazał się być trochę zapomniany przez niego “nowy towarzysz” podróży, który ino się prosił o dostanie giwerą przez łeb. Kulką w łeb nie, bo zakończyłoby to całą zabawę – i jak Ogata nie miewał problemów z obsługą trupów, tak jednocześnie nie był to jego ulubiony rodzaj zabawy, gdyż iż ponieważ, było to zwyczajnie nudne.

    Oblizał wargi z ostatnich kropelek alkoholu, uniósł kąciki ust do góry i patrzył lubieżnie na niego, z zadartą głową i wyglądając niczym zadowolony i dumny z siebie kotek, gotowy popełnić więcej jakże niewinnych przestępstw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz