Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

7.12.2021

Od Vasi cd. Ogaty

Vasia wyspał się pierwszy raz od niepamiętnych czasów. Zwykle jego sen był krótki i urywał się w momencie, gdy usłyszał w pobliżu niepokojący hałas. Tym razem przespał całą noc bez nieoczekiwanego zrywania się z posłania czy koszmarów. Coś nowego, zaskakującego, ale zarazem przyjemnego. Nie nastawiał się jednak na powtórkę. Ogata wydawał się raczej oziębły, więc nie spodziewał się by taka sytuacja miała jeszcze kiedyś miejsce.

Obserwował jego reakcję z nieukrywanym zaciekawieniem. Przez myśl przeszło mu, że brunet całkiem uroczo wygląda z rozczochranymi włosami. Mimowolnie uśmiechnął się na widok śladów po zębach, które dezerter miał na skórze po wspólnie spędzonej nocy. Pewnie taka pamiątka mu się nie spodoba, ale Vasily nie przejmował się tym ani trochę. W końcu to nic wielkiego, znikną same za kilka dni.

— Wygląda na to, że bardzo lubisz strzelać w głowę ludziom, którzy wpadną ci w oko — stwierdził z lekkim rozbawieniem. Odrzucił kołdrę, oddając ją Ogacie. Sądząc po tym jak się kulił, pewnie było mu zimno.

Energicznie wstał z łóżka i zgarnął swoje rzeczy. Część z nich zebrał z podłogi, gdzie wylądowały nim znaleźli się w łóżku, a pozostałe znalazł w pobliżu kominka, gdzie się suszyły. Ubrał je na siebie, żeby nie chodzić nago. Podszedł do okna i otworzył je na oścież. Do pomieszczenia wpadło sporo dziennego światła, a rześkie powietrze miało szansę pozbyć się zaduchu i charakterystycznego zapachu kurzu.

— Sporo wczoraj wypiłeś — zagaił, wyglądając na zewnątrz. Przez burzę kilka drzew w oddali złamało się i przewróciło. Na podwórzu zauważył kałuże i błotnistą, śliską powierzchnię. Usłyszał rżenie swojej kulawej kobyły, więc przynajmniej nie zanosiło się na to, że będzie musiał jej znowu szukać po kniejach.

— Jest tu w okolicy jakaś studnia? — podpytał. — Przyniósłbym ci wodę — zaoferował słowem wyjaśnienia. — Pewnie masz niezłego kaca — dodał, choć już poprzedniego dnia usiłował mu przemówić do rozsądku i dać do zrozumienia, że picie alkoholu w takiej ilości nie jest najlepszym pomysłem.

Vasily rozejrzał się po pokoju, ale nie dostrzegł niczego do jedzenia. Burczenie w brzuchu przypomniało mu o tym, że i o tę potrzebę należałoby zadbać. Zupełnie zapomniał przez to o szkicowniku, który zostawił na podniszczonej szafce nocnej. Powiew wiatru szarpał stroną, na której znajdował się rysunek śpiącego Ogaty.

— Jakie mamy plany na później? — zastanowił się na głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz