Kolumna góra

Słuchy z Krainy
Aktualny rok: 1846

Na ulicach słychać szepty o wielkim wyścigu mającym ciągnąć się przez całą Krainę – za wygraną przewidywana jest gigantyczna suma pieniędzy, amnestia wszystkich przestępstw oraz zapewnienie bezpieczeństwa na okres roku. Co ambitniejsi już poszukują wierzchowców na ten morderczy wysiłek.

W Saint Thomas w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął kolejny szeryf. Za każdą przydatną informację przewidziana jest nagroda.

Już niedługo w Jackburg: cyrk! Kobieta-guma, linoskoczkowie i najsilniejsi ludzie w całej Krainie. Przyjedzcie zobaczyć to na własne oczy.

Aktualnie poszukiwani są: Otelia Crippen
Dziękujemy za pomoc w schwytaniu Clide'a 'Smiley' Byersa. Aktualnie oczekuje na wyrok sądu.

5.12.2021

Od Ogaty CD. Vasi

     Rozdzierający ból głowy był pierwszym czego doświadczył po obudzeniu się. Nie ruszał się, zaciskając powieki i licząc do dziesięciu – a po wypowiedzeniu w myślach najmniejszej dwucyfrowej liczby, jedynym sprawnym okiem spojrzał na sufit, a następnie na znajome mu już od, może nie aż tak długiego, ale od jakiegoś już czasu, miejsce. Nie wyglądało zbyt przytulnie, takie też nie było, ale spełniało wymogi pseudo komfortowego życia. Bo lepszy dach, ciepło i łóżko niż zimna ziemia przy konarze drzewa, dzieląc swoją strefę komfortu z wszelakim robactwem, a czasami i zwierzętami. Ugh.

    Zamrugał parę razy, ciągle niezbyt kontaktując z rzeczywistością, nie wydając żadnego dźwięku przy tym oprócz spokojnego, miarowego oddechu. Wdech. Znowu wypiłem. Wydech. Rusek. Wdech. Spojrzał w bok, na ciągle wtedy śpiącego dezertera. Jasna cholera. Wydech. 

    Przeciągnął się na łóżku, mrucząc przy tym gdy odczuł ból w pewnych częściach ciała, po czym przetarł twarz. Nie miał siły na fałszywy uśmieszek czy gierki, zwłaszcza gdy coraz to więcej wspomnień zalewało jego głowę – czy to te z dnia poprzednia, wieczora, nocy, to także z koszmarów, które mu się śniły. Śnił mu się one często i był dość przyzwyczajony do nich, lecz do pewnych kwestii nie da się przyzwyczaić – w tej kwestii nawet nie potrafił siebie do tego przekonać, niestety. 

    Sylwetka, źródło ciepła tuż obok się ruszyła – Ogata już nie mógł udawać że go tu nie ma. Odwrócił głowę na bok, jego policzek niezgrabnie zniekształcając się przy tym i patrzył na niego. Na jego niebieskie oczy i kasztanowe włosy, które w tym momencie odstawały na wszystkie strony. Na dodatek ta różnica wzrostu. Zdusił w sobie westchnięcie męczennika, starając się zachować jak najbardziej neutralną mimikę twarzy – mina mu jednak zrzędła gdy Rusek zadał pytanie. Zmarszczył brwi i jednym okiem patrzył spod byka na niego, jednocześnie jego serce przyspieszając swoje bicie. Trochę. W końcu, chodzi o Yuusaku.

    Przez moment nie odpowiadał. Przez dłuższy moment. Zagryzł wargę po czym zmarszczył brzydko nos na moment. 

    — Ktoś, kogo mi przypominasz i kto dostał kulką w łeb ode mnie — wycedził przez zaciśnięte zęby, mrużąc oko i gapiąc się na niego.

    — Coś jeszcze chcesz wiedzieć? — Ogata podciągnął nogi pod siebie, zwijając się przy tym w jakby kulkę, zawijając kołdrę bardziej wokół siebie. Tęsknił już za tym chorym poczuciem i źródłem ciepła, jednak na głos w życiu by się do tego nie przyznał — więc tylko świdrował go swoim zdenerwowanym spojrzeniem.

    Bo jak tu nie być w humorze gdy ma się kaca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz